Bardzo lubię włoską kuchnię, włoską kulturę, język i sam kraj. Tak, to zdecydowanie mój wymarzony kącik. Nie wiem, czy to dzięki temu, ale nasze zwykłe, codzienne jedzenie coraz częściej pochodzi z tego regionu. Pewnego dnia koleżanka z pracy zapytała mnie, co najczęściej gotuję w domu, a ja nawet nie zawahałam się, gdy odpowiedziałam "Kuchnia włoska!". Potem pomyślałam sobie, że jestem Litwinką, mieszkam w Anglii, pracuję w japońskiej restauracji, a mimo to większość potraw, które gotuję w domu, jest włoska. Nauczyłam się już robić wiele włoskich potraw: zupy, gulasze, zapiekanki, makarony, a na drugi dzień zagazowałam super miękkie i o niepowtarzalnym smaku Meatballs Napoletane. Wszystkim się podobało. Nie dzielę się jednak moimi odkryciami drugich dań i zachowuję je dla siebie, aby bez stresu i bez aparatu fotograficznego odpoczywać, gotować i smakować. Tylko jeśli chodzi o robienie pizzy, to nie stosuję takiego podejścia i zawsze staram się dzielić. Oto prosta klasyczna wegetariańska pizza "Margarita" (pizza Margherita).
Ostatnio kupiłam nową książkę do pieczenia "Włoskie wypieki domowe", a ponieważ mam więcej niż jedną książkę i rzadko zwracam się do nich po przepisy (bo w sieci jest o wiele łatwiej), zrobiłam sobie postanowienie, że będę więcej gotować z książek. I dotrzymam tej obietnicy.
Tak naprawdę tego dnia chciałam zrobić zupełnie inną pizzę, ale nie miałam żadnych egzotycznych składników, moja lodówka była pusta, a ja miałam ogromną ochotę coś ugnieść i stworzyć. Wzięłam najprostszy przepis i pomyślałam, dlaczego nie spróbować zrobić ciasta do pizzy Gino D'acampo i pizzy "Margarita". A oto wspaniały, pyszny efekt!
Nigdy nie zamawiam w restauracji takiej prostej pizzy, zawsze staram się spróbować czegoś nowego, nietypowego, egzotycznego, wegetariańskiego lub z owocami morza. To jest mój początkowy wybór. Natomiast w domu często robię zwykłe pizze peperoni, sycylijskie, pieczarkowe, serowe, a czasem wegetariańskie, bo mąż takie preferuje. Inaczej jadłabym sama, a mój mąż odwracałby się i szedł do lodówki, żeby znaleźć to, na co ma ochotę. Na drugi dzień spróbowałam pizzy z ricottą, szpinakiem i brokułami i byłam zdziwiona. Bez kiełbasy, tylko twaróg i trawa... Ha ha. Takie podejście ma mój mąż.
Ale o dziwo, nawet on miał problem z tą pizzą i wciąż musiał się kłócić o ostatni kawałek. Więc policzmy to oboje!
Wskazówki i spostrzeżenia. Powinniście (i ja tak zrobiłam) użyć szybko działających suchych drożdży, które można dodać bezpośrednio do mąki i tylko wymieszać. Jeśli nie masz, zrób zwykłe ciasto drożdżowe (drożdże rozpuść w ciepłej wodzie i dodaj odrobinę cukru, aby ciasto lepiej wyrosło).
To co spodobało mi się w tym przepisie to fakt, że wyrastanie nie trwa długo, bo zaledwie 25 minut. To zanim przygotujesz blachy, składniki, posprzątasz kuchnię, a ciasto jest już wyrośnięte.
Reklama
Wiele osób proponuje posmarować spód pizzy przecierem pomidorowym i posypać go solą i pieprzem. Smacznie, szybko i w porządku. Dla mnie jednak dużo smaczniejszy jest z moim już przygotowanym
sosem do pizzy. Ma o wiele więcej smaków, a przy drugim robieniu użyłam tego sosu.
Nie wiem czy to jest orginalny przepis na pizzę margheritę (trochę nie jestem pewna), ale ja bardzo lubię eksplozję smaków w ustach, więc użyłabym też innych rodzajów sera: parmezan, cheddar. Zwłaszcza, że zawsze mam je w lodówce. Może wtedy nie byłaby to już pizza "Margarita", a bardziej pizza z serem.
Mój mąż lubi tę pizzę z pomidorami, więc zrobiłam ją z pomidorami dla niego i zrobiłam bez, z jakiegoś powodu tak mi bardziej smakuje.
Reklama
Z podanych przeze mnie składników powstają dwie 25 cm pizze.