Sama jestem wielką fanką kuchni południowoamerykańskiej. Jest bardzo bogata w jasne kolory, świeże owoce i warzywa oraz często bardzo łagodną ostrość. To jedzenie, które sprawia, że chcę się nim dzielić i, przynajmniej dla mnie, od razu tworzy pewien świąteczny nastrój. W swojej kuchni dość często stawiam na dania inspirowane Meksykiem, ale wraz ze zbliżającym się ciepłym sezonem mam ochotę na coś świeżego i lżejszego, dlatego tym razem spoglądamy do równie utalentowanego kulinarnie kraju - Peru, ojczyzny ceviche.
Zauważyłam, że wciąż jest wiele osób, które bardzo nieufnie podchodzą do ceviche na bazie surowej ryby. Jednak dość często zdarza się, że nawet najbardziej konserwatywni degustatorzy zakochują się w tej przekąsce, gdy tylko spróbują jej odpowiednio przygotowanej. I to nie bez powodu.
Seviche przyrządza się zazwyczaj z różnego rodzaju surowych ryb. Po posiekaniu doprawia się ją cebulą, pomidorami, awokado, chilli, kolendrą i w niektórych przypadkach czosnkiem. Rybę zanurza się na krótko w soku z limonki, którego kwas zdaje się ją "gotować". Tym razem wybrałam tuńczyka, jedną z najpopularniejszych ryb na owoce morza, którą z pewnością łatwo znaleźć w dobrej jakości w naszych sklepach. Przygotowanie jest śmiesznie proste, a smak fantastyczny! Zabierajmy się do gotowania! :)
Answering to comment