Znacie fasolnika chińskiego? Jedliście go kiedyś? Ja po raz pierwszy spróbowałam go rok temu, kiedy mąż zakupił nasiona i zasiał je w przydomowym ogródku. Okazów nie było dużo, ale ten smak pozostał ze mną na bardzo długo. W tym roku posialiśmy go w ilości trzykrotnie większej, a więc i zbiory były obfitsze :) Kilka kilogramów tej fantastycznej odmiany fasolki jedzona jest u nas na okrągło. Strąki fasolnika można przyrządzać na wiele sposobów. Podawać gotowane z wody, okraszone bułką tartą zrumienioną na maśle, smażyć z dodatkiem orzechów, sezamu i chili lub zapiekać w dowolny sposób. Świetnie prezentuje się także jako warzywne spaghetti, bo jego strąki osiągają nawet do 60 cm długości (!). Fasolnik w naszym ogródku nie osiągnął co prawda, aż tak okazałych rozmiarów, ale urzekł nas po raz kolejny tego lata... Dziś postanowiłam przygotować go pod pierzynką z beszamelu w wersji na ostro z dodatkiem płatków chili. Wyszło bajecznie! Mąż spróbował i zaniemówił... To mega smaczne połączenie jest po prostu idealne. :) Aż ma się ochotę na więcej. :)